sobota, 13 marca 2010

prawie emocjonalne podejście do sprawy

Czy mieliście kiedykolwiek poczucie totalnej niemocy? Świadomość tego, że bez względu co zrobisz i tak będzie do dupy. Jak się nie zachowasz czy jak postapisz tak naprawdę nic to nie da. Poczucie wkurwienia i spokoju zarazem. Ma się ochote rzucac laptopem telefonem i czymkolwiek co tylko nawija się pod reke po scianach, a jednocześnie trzeźwe i logiczne myślenie wwierca się w tył głowy z częstotliwościa  i charakterystycznym piskiem wiertła dentystycznego, podszeptujać „nie rób tego”. Twoje ciało ma ochote na rozpierdolenie wszystkiego co znajduje się na jego drodze, a umysł chce cię uspokoic. Ręce swieżbią, nogi noszą się z zamiarem zmasakrowania czegokolwiek lub kogokolwiek, a ten cholerny organ zwany mozgiem mówi „NIE!”. Troche przypomina to lizanie lizaka przez szybę. Niby to masz, a niby nie. Chcesz tego, a nie możesz zdobyć ani dotknąć. Najprościej rzecz ujmując  oznacza to, że ma się przejebane na całej linii.


Jak dobrze że w tej chwili mam się całkiem nieźle:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz